Właśnie miałem wrzucić wpis o czymś kompletnie innym, ale przypadkiem zawędrowałem na wielkie wysypisko flash-gier (newgrounds). Kliknąłem w pierwszą lepszą pozycję do chwilowej zabawy i zapuściłem się w świat kilkumegowej zabawy. Nigdy nie spodziewam się dużo po tych grach, choć niektóre są robione przez profesjonalne studia to i tak wiele im brakuje do ich braci i sióstr klasy AAA. Dzisiaj jednak trafiłem w coś naprawdę zachwycającego (jak na grę flash).
Tale of Trader
Krótka, wciągająca gra w baśniowo-legendarnej konwencji, ładnie rozrysowana lekkim stylem i świetnie poprowadzona fabuła. Point'n'clicki nie były przeze mnie zbyt lubiane, głównie przez ich długość i trudność – wymagały tego bym przysiadł przy nich na około pół godziny. Nic by w tym złego nie było gdyby nie to, że pojawiają się one w miejscie gdzie szukam zabawy na góra 15 minut. Historia Myosotis jednak nie sprawia większych trudności, a odbiorca skupi się raczej na odkrywaniu legendy niż łamigłówkach. W dodatku dobrze skomponowana opowieść ładnie rozwija się angażując gracza. Muzyka nie zachwyca zróżnicowaniem, ale budowaniem klimatu, oraz faktem że nie narzuca się ze swoim ambientowych motywem. Styl rysunku cieszy oko, jest lekki i delikatny, w sam raz do tego typu historii i do małej acz treściwej gry. Zaintrygowała mnie też ikonografia, ogólnie rzecz biorąc fantasy, ale z powiewem orientalnych klimatów.
Mimo że te zalety nie są niczym niespotykanym w tej grze spotkały się one i zespoliły w bardzo jednolity twór. Rzadko dane mi było grać w tak spójne mechanicznie, artystycznie i fabularnie miniatury.
Oceniam 5/5
PS: Warto dodać że jest to twór autorstwa krakowskiego studia Pastel Games.
0 Response to " "
Prześlij komentarz